Jest dwa razy więcej zachorowań na boreliozę. Dolnoślązacy są szczególnie narażeni na ataki kleszczy.
O ile w tym przypadku przed zachorowaniem ustrzec może nas szczepionka dostępna w każdej aptece, to w przypadku kolejnej choroby – boreliozy, żadne lekarstwa nam nie pomogą. Dlatego też być może liczba zachorowań na Dolnym Śląsku zatrważająco rośnie.
– W ubiegłym roku odnotowaliśmy 801 przypadków boreliozy, podczas gdy w 2008 roku zachorowań było zaledwie 401 – mówi Witold Paczosa, kierownik działu epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu.
A wiosna to czas wzmożonej aktywności kleszczy. Marzanna Borkowska-Gulij, lekarz weterynarii z Bystrzycy Kłodzkiej, już od co najmniej trzech tygodni przyjmuje w swoim gabinecie zwierzęta ukąszone przez kleszcze. – Jest tego naprawdę bardzo dużo. Mam wrażenie, że nawet więcej niż w poprzednich latach o tej samej porze – mówi i dodaje, że są psy, które mają na skórze nawet po kilkanaście sztuk.Wiosna to czas wzmożonej aktywności kleszczy Przypadki ukąszenia zdarzają się już także ludziom, choć sezon na kleszcze dopiero przed nami. Mariola Kruczek, turystka z Katowic, która przyjechała na kilka dni do Lądka-Zdroju, miała kleszcza na szyi. Najpewniej wgryzł się w skórę, gdy kobieta spacerowała po lesie. W usunięciu pomogła jej koleżanka pielęgniarka.
– Ludzie z reguły próbują pozbyć się kleszczy na własną rękę. Dopiero gdy się nie uda i część pasożyta zostaje w ciele, wtedy przychodzą po pomoc – mówi Leszek Staszewski, kierownik pogotowia ratunkowego przy Zespole Opieki Zdrowotnej w Kłodzku. Jak twierdzi, najwięcej ukąszeń pogotowie odnotowuje od maja do końca sierpnia. Wtedy masowo wyruszamy na spacery i wycieczki. Kleszcze najczęściej występują w lasach mieszanych i na łąkąch. – Ale wystarczy wyjść do parku miejskiego lub na działkę – mówi Witold Paczosa. – Kleszcze to takie sprytne stworzenia, że gdy tylko wyczują zapach przechodzącego zwierzęcia lub człowieka, spadają i wczepiają się w skórę.
Zdaniem lekarzy fakt, że statystyka zachorowań rośnie, nie oznacza, że jesteśmy wobec kleszczy bezbronni. – Dlatego powinniśmy się szczepić, bo liczba osób, które z tego korzystają, jest wciąż niewielka. Wybierając się na spacer czy wycieczkę, pamiętajmy też o odpowiednim ubraniu, chroniącym nasze ciało, i preparatach odstraszających owady – mówi Paczosa. Lekarze apelują też, by w przypadku ukąszenia nie stosować starych, babcinych sposób. – Skorzystajmy z dostępnej w aptece pęsety lub specjalnej pompki do usuwania kleszczy, albo zgłośmy się na pogotowie – dodaje Leszek Staszewski. Pamiętajmy o zwierzętach. One też są narażone na groźne choroby wywołane przez kleszcze. – Jedną z nich jest także borelioza – mówi Marzanna Borkowska-Gulij, lekarz weterynarii. – Na szczęście w przypadku zwierząt dostępna jest na to szczepionka. {jcomments on}
Źródło: Gazeta Wrocławska Autor: Natalia Wellmann