Około godziny 7 rano doszło do nieoczekiwanego zdarzenia z udziałem barki i łodzi do jej pchania. Pod jazem zaklinowała się barka. Na miejscu jest 11 zastępów straży pożarnej oraz inne służby ratunkowe m.in. policja i pogotowie. Zaczęła tonąć jedna z łodzi pchaczy. Ludzie zostali bardzo szybko wyciągnięci na brzeg przez policję wodną.
Jak donosi rzecznik prasowy straży pożarnej Remigiusz Adamańczyk, ludzie nie są bezpośrednio zagrożeni. Jednak największym zagrożeniem i jest wyciekająca ze statku paliwo, które trzeba wypompować oraz sama barka, która odczepiła się od holowników i dryfuje po rzece.
Strażacy przygotowują się do akcji wypompowywania. Barkę, która się zaklinowała już wyciągnięto spod jazu. Straty nieoficjalnie oszacowano na razie na 300 tys. zł.
