Wiele wskazuje na to, że planowane na przełom listopada i grudnia rozpoczęcie przebudowy ulicy Curie-Skłodowskiej zostanie przełożone na wiosnę. Drogowcy przez zimę nie mogliby tam prowadzić kluczowych prac, a z powodu zamknięcia drogi ten rejon miasta zostałby niemal całkowicie sparaliżowany.
Przypomnijmy, że początkowo drogowcy chcieli rozpocząć swoje prace na przełomie listopada i grudnia, a prace miały potrwać pół roku. Takie zapowiedzi słyszeliśmy jeszcze w ostatnich dniach października. Harmonogram był i tak mocno napięty, ale realny do zrealizowania.
Ostatnio drogowcy z firmy Skanska zaczęli przyznawać, że prace mogą ruszyć dopiero w połowie przyszłego miesiąca – najpewniej w sobotę 14 grudnia. Wszystko przez to, że wciąż nie jest gotowy schemat organizacji ruchu zastępczego i trwa przygotowywanie projektu wykonawczego.
Jeśli jednak we Wrocławiu będzie padał śnieg, a temperatura będzie oscylowała w granicach zera, to przebudowa na pewno w grudniu się nie zacznie i jej start zostanie przełożony na wiosnę przyszłego roku. Wtedy inwestycja mogłaby ruszyć najwcześniej na początku marca, o ile oczywiście aura będzie robotnikom sprzyjać.
Wyczekiwana przez mieszkańców od lat inwestycja jest nie tylko kluczowa dla zmotoryzowanych wrocławian i pasażerów korzystających z komunikacji miejskiej, która drogą z powodu fatalnego stanu technicznego musi poruszać się w żółwim tempie.
Przebudowa musi zostać zakończona do wrześniowych mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn, które będą rozgrywane w Hali Stulecia. Ulica Curie-Skłodowskiej jest główną arterią prowadzącą do areny zaprojektowanej przez Maxa Berga i jeśli nie będzie oddana na czas do ruchu, to niezwykle skomplikuje to organizację imprezy w stolicy Dolnego Śląska.